sobota, 21 września 2013

Ziołolecznictwo

Dziurawiec. Takie niewinne ziółko. Działa jako inhibitor zwrotnego wychwytu serotoniny, powoduje zespół serotoninowy zagrażający w EDS6.

Żurawina. Popularne ziółko na nerki. Nasila działanie leków przeciwzakrzepowych, powodując jeszcze więcej krwotoków, jakby ich było mało w EDS.

Mieszanka ziół na kamienie nerkowe. Powoduje skurcze dróg żółciowych, kolkę żółciową, ostrą trzustkę. Zagrożenie życia nie tylko w EDS6a.

To tylko 3 skutki uboczne zwykłych ziół bez recepty, o których w ulotkach nie ma ani słowa. A przecież to nie jest ból głowy czy rozwolnienie, tylko zagrożenie życia. I nie jest to kwestia uczulenia, osobniczej wrażliwości, tylko obiektywnego działania tychże ziół. Nie ma o tym ANI SŁOWA w żadnej ulotce. 

Mimo to 58% respondentów uważa preparaty ziołowe za bezpieczne. Większość nie uważa ich też za leki i nie podaje ich, kiedy lekarz prosi o spis przyjmowanych leków.

UE wcale nie zamierza zakazywać ziołolecznictwa. Wymaga jedynie stosowania się do norm, przebadania ziół, załączania ulotek. Nie wiem, na ile to się sprawdzi (bo jak np. opisać współdziałanie kilku ziół w mieszankach, które robi się samemu, bo gotowych brak?), ale samo założenie jest bardzo dobre. Jeśli jakiemuś producentowi przeszkadza przebadanie preparatów, które sprzedaje, i nie ma ochoty dołączać ulotki, to lepiej, żeby wypadł z rynku.

Dotąd prawo zezwalało na manipulacje i oszukiwanie pacjentów. Wolno było sprzedawać leki opisane wyłącznie po łacinie albo wcale. Wolno było ukrywać skutki uboczne, nie pisało się o nich nawet w Internecie (mądry pacjent poszukujący informacji nie mógł jej otrzymać). Najwyższy czas to ukrócić. Dziwi mnie, że dzieje się to dopiero teraz. Przecież leki na receptę tymi regulacjami objęte były już od lat. Vioxx, który działał świetnie (Celebrex już tak nie działał), został całkiem wycofany, bo mógł spowodować zawał.  Nie pozwolono pacjentom samodzielnie wybierać, czy chcą go brać, czy nie (brałabym, ważniejsza jest jakość życia niż długość). Taki los podzieliło wiele leków. Natomiast o szkodliwym działaniu ziół nie informowano w ogóle, nie mówiąc o wycofywaniu ich z rynku.

Oczywiście producenci nadal będą mieli możliwości oszukiwania i manipulacji, ale mam nadzieję, że mniejsze niż dotąd. To dobra informacja dla chorych.

***
Artykuł ku uwadze.
Warto zwrócić uwagę na link na samym końcu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.