piątek, 24 października 2014

Obejrzałam "Zapaśnika"

Obejrzałam "Zapaśnika".
Piotr: Jak wrażenia z roli Rourke'a?
Ja: A który to?
Piotr: Mickey! Główna postać!

B. opowiada mi o znajomej, która podupadła na zdrowiu i nie mogła się zajmować swoimi dziećmi, bo brała na swoje barki za dużo obowiązków, które zrzucali na nią inni ludzie.
Ja: To dlaczego się na to zgadzała?!
B.: Pytasz jak Asperger.
Ja: Ale to kwestia priorytetów, nie aspergerostwa, co jest dla niej ważniejsze: dzieci czy inni ludzie!

To bardzo, bardzo typowe dla mnie dialogi. Za pierwszy odpowiada prozopagnozja, za drugi logiczne myślenie. Moja niemożność rozpoznawania ludzi i zapamiętywania nazwisk jest już legendarna. Potrafię pomylić Cage'a z Reeves'em i do dziś z Olą używamy "Bruce'a Willisa" zamiast "Bruce'a Chatwina". Można to traktować jako pewną przypadłość utrudniającą życie. To drugie natomiast należy niezwłocznie zastosować w życiu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.