wtorek, 21 marca 2017

#życie codzienne, czyli aspie i komputer

18.03
NT lubią zadawać takie pytania: Co u ciebie? albo: Co nowego?
Nie chcą odpowiedzieć, kiedy pytam, o co im chodzi. Co nowego kupiłam? Co nowego zrobiłam? Jakie mam nowe objawy EDS? No, konkretnie, o co im chodzi? NT, wyjaśnijcie, o co Wam chodzi! My naprawdę nie jesteśmy jasnowidzami!



Ostatnio na fb furorę robi filmik pokazujący, jak NT traktują osoby z ASD:




***
Ten kretyński komputer bez ostrzeżenia i bez pytania mnie o zgodę zamknął mi chrome'a w trakcie pisania wiadomości. I szajs też nie zapytał, czy sobie rzeczywiście życzę wyjść z tej strony, chociaż dotąd zawsze pytał.

Mam nauczkę - trzymać się z dala od lenovo i laptopów To jest chore, to wybrakowane komputery. Żeby móc ich używać, trzeba doinstalować dodatkową myszkę, dodatkową klawiaturę i dodatkowy ekran, bo z dołączonych do kompa nie da się korzystać. To po cholerę mi to?

19.03
Okazuje się, że aptekarz wcale się nie pomylił. Zapytał opiekunkę, czy to ma być lek antykoncepcyjny, czy onkologiczny. Powiedziała, że ten drugi, więc jej wydał 3.3 ml. Wydał jej prawidłowo! Ta pani niepotrzebnie przychodziła...


21.03
Komp! Zbieram się do opisania sprawy, ale nie mogę się zebrać. Spróbuję krótko to opisać, bo na długie posty nie am siły i to dlatego tyle to trwa.

W 6a brak kompa z Internetem to już zagrożenie życia. To jedyny mój kontakt ze światem. Jedyna możliwość, żeby się umówić na wizytę lekarską, żeby mieć kontakt z przyjaciółmi, żeby czytać/oglądać filmy - a te 2 ostatnie czynności to dla mnie nie rozrywka, a rzecz tak absolutnie podstawowa jak oddychanie, więc bez ich jest dokładnie jak bez oddychania - wykańczam się.

To problemy ze sprzętem dużo mnie kosztowały (i nie chodzi o finanse). Naświetlam tę sprawę, bo chciałabym, żebyście zdali sobie sprawę, jak ważna w 6a jest osoba, która jest w stanie ogarnąć komputer. Bez kocia byłabym w ciemnej... no, wiecie gdzie.

Producent nie naprawił mi płyty głównej, tylko ją wymienił na nową. Na szczęście okazało się, że elektrownia zniszczyła mi starą płytę główną, a nie nowy zasilacz! Nowa płyta gra i buczy. ALE. Nie może być tak, żeby nie było problemów, nie? Tak więc na nowej płycie nie da się zainstalować W7, ponieważ płycie nie podoba się zewnętrzna nagrywarka na USB. Nagrywarka jest starsza niż płyta, ale jednak nadal nowa. Jest również P&P, czyli wystarczy łączyć do USB i powinna działać. A nie działa. Płyta woła o sterownik. Kocio szukał i nie znalazł - nie ma sterowników, bo to P&P! To oznacza, że nie da się zainstalować W7 z płytki. Przegraliśmy więc instalkę na twardy dysk i odpaliliśmy z dysku. I co? I to samo! Płyta nadal woła o sterownik do nagrywarki, mimo że je nie potrzebuje do odpalenia płytki.

Tak więc mam Linucha, którego nienawidzę i na którym nic nie działa, a na nim Virtual Boxa, a na nim W7, na którym większość programów już działa, ale jest to niewygodne. Linuch nie wszystko chce udostępnić W7, np. nie udostępnia mu Acrobata i wnioski do fundacji muszę drukować spod Linuxa, nie Windowsa. Nie chce też zainstalować Worda. Libre Office nie ma opcji potrzebnych do przygotowania zdjęć do wydruku, a Worda nie da się zainstalować... no bo płyta woła o sterownik do nagrywarki.

Mam jeszcze 2 cd-romy, ale oba na szeroką taśmę, a płyta jest już na tę wąską. Kocio ma kupić przejściówkę i jeszcze próbujemy z tą płytką, ale jeśli to nie zadziała, to co dalej? Ma ktoś jakiś pomysł? Nie ściągnę W7 z niepewnego źródła przeciez. :( Po tym chociaż jeden cd-rom by mi się przydał.


***
Okazuje się, że z tą klawiaturą jest coś na rzeczy jednak. I to nie moja wina, że nie wpisuje wszystkich liter, tylko często wiele liter pomija (np. A, E, spacja). Kocio ma to samo i na tych samych literach co ja. Da się coś z tym zrobić, czy do końca życia klawiatury będę musiała poprawiać miliony błędów, których nawet spell checker poprawiać nie chce? ;> Bo poza tym ta klawiatura jest dla mnie idealna. W sensie ze wszystkich dotychczasowych ta jest najlepiej przystosowana do EDS6a. A do tego zostawia mi sporo miejsca na biurku na sprawy craftowe oraz można ją szybko odłożyć jedną ręką, bo jest leciutka.

(stara i nowa :))

Niestety nowa klawiatura musi mieć nadajnik z przodu kompa, tak jak myszka, inaczej nie działa wcale. Więc oba porty USB na wierzchu mam zajęte. Na szczęście mam przedłużacz do USB.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.