sobota, 1 kwietnia 2017

#życie codzienne

Wczoraj na noc zjadłam obfity posiłek, więc konsekwentnie rano czułam się dużo lepiej - nie było mdłości i wymiotów! Ból miednicy też był mniejszy - kiedy nie jem na noc, jelita nasilają znacznie ból miednicy. Jeśli ktoś Wam będzie chciał wmówić, że nie je się na noc, nie wierzcie. Najzdrowiej jest dobrze się najeść, bo jedno ciastko strawi się w godzinę, a potem żołądek trawi własną śluzówkę i może dojść do perforacji. Mdłości przy zagrożeniu życia to pikuś, aczkolwiek w 6a one są prawie tak koszmarne jak ból.

***
Koleżanka podrzuciła mi link o ketaminie podawanej w przypadku depresji i bólu. Ciekawe, czy u nas ktoś by się tego podjął.  Mieliście już jakieś doświadczenia z ketaminą?

***
Dzień należy do udanych, bo mimo bólu, hipotonii i codziennych objawów zdołałam zrobić 5 rządków haftu koralikowego. Takie mam teraz wyznaczniki tego, czy dzień jest dobry. 5 rzędów, tylko tyle i aż tyle - to jak Mt. Everest!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.