piątek, 7 kwietnia 2017

#życie codzienne

Już wiem, jak z tym rozliczaniem. Otóż ZUS mnie sam rozliczył. Pitu 40 (renta wypracowana własną pracą, nie socjalna) się nie rozlicza. Gdyby to był pit 11, musiałabym się rozliczać. I tego nikt mi nie mógł powiedzieć? Wszyscy wiedzę trzymają dla siebie, więc ja znowu odwrotnie.  Poza tym zasiłków celowych z OPSu się nie rozlicza wcale. One nie podlegają opodatkowaniu. Gdyby trzeba było je rozliczać, OPS przysłałby mi pit. Podobnie z 1% - nie rozlicza się go. A tak ZUS mnie rozliczył i pobrał zaliczkę na podatek. Całoroczna renta jest poniżej kwoty, jaką się opodatkowuje.

***
Wystawiłam dziś kilka nowych kartek i wisiorek. ;) Zaglądajcie czasem, bo co jakiś czas dokładam nowe rzeczy, w tym np. książki. ;) Aukcje są tutaj.

***
Robiłam dziś tła na gelli plate. Jakie to jest nieprawdopodobnie wycieńczające! Pot lał się ze mnie tak, że w minutę miałam ubranie do wyżynania. Ból prawie natychmiast uniemożliwił mi dalszą pracę. Tak się mówi, że kraftowanie nie jest trudne, obciążające - jest! Nie potrzeba wiele, żeby zagroziło życiu. Ale jaka to byłaby piękna śmierć!

Wielka szkoda, że stać mnie było tylko na mały okrągły gelli plate. Duży prostokątny to od razu mniej pracy, mniej przeciążenia. Trzeba by też mieć kilka wałków. Ja mam tylko jeden, bo one nawet na ali są drogie.

Mike Deakin mówi, że można użyć maty silikonowej zamiast gelli plate. Takiej jak do pieczenia. Muszę sobie taką sprawić, na pewno będzie tańsza. ;)

***
Ciężko z lekami. Okazuje się, że LuxMed znowu zrobił cyrk przy wypisywaniu mi leków. Znowu ten sam lekarz pisze bzdury, że w karcie, w której mają moją diagnozę 6a, nie ma wskazań do Bunondolu. Jasne, że to za słaby lek, ale skoro lekarz wie o jakimś skuteczniejszym, to niech mi powie, zamiast takie bzdury wypisywać. Dr prowadząca mi potem wypisała resztę leków, ratując sytuację.

Najzabawniejsze, co zauważyła też opiekunka, że na zapotrzebowaniu było nazwisko dr prowadzącej i to do niej miało trafić, a nie do tego, który nie chce wypisywać leków.

Z braniem leków też krucho. Rano nie mogę ich brać na pusty żołądek, ale jeść też nie mogę. Np. dziś zjadłam śniadanie o 17:10 i to normalna godzina pierwszego posiłku, jeśli wstaję o normalnej godzinie, a leki muszę brać ok. 11-12.

***
Atak snu, hipotermia, a potem migrena - zaliczone. To taki typowy łańcuszek. Normalnie migrena zawsze powoduje neuralgię, ale teraz jakoś mi się jej udało uniknąć, może dlatego, że jest już w miarę ciepło. Już któryś raz obserwuję, że taki łańcuszek następuje po wysiłku fizycznym. To chyba taka norma...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.