czwartek, 16 maja 2013

Orzeczenie

Ja wiem, ja wszystko wiem. Wiem, że amputantom nogi odrastają, więc dostają orzeczenie na rok. Wszystko wiem i wiele rozumiem.

Rozumiem, że mam orzeczenie na rok. Rozumiem, że takie są procedury. I byłoby ok, gdyby to tak uzasadnili. Ale uzasadnienie brzmiało, że "schorzenie rokuje poprawę". To tak, jakby mi napluli w twarz. Nie, eds nie rokuje poprawy. Nie 6a i nie w wieku 36 lat. Rokować poprawę może nowotwór. Rokować poprawę może zmiana w śluzówce macicy (o której nie wiedzieli, bo dokumentacji nie chcieli widzieć). Ale nie eds6.

"Nie da się ustalić", od kiedy istnieje choroba genetyczna. No comments.

Poza tym względnie ok. Orzeczenie ze względu na EDS, narząd ruchu 05-R, nie objawy (do eds pasuje jeszcze 7 punktów z tej listy!). Mam prawo do wszelkiego wsparcia środowiskowego samodzielnej egzystencji, rehabilitacyjnego, usług socjalnych, opiekuńczych itd. Mam prawo do ufika. Wymagam "stałej opieki ze względu na znacznie ograniczoną możliwość samodzielnej egzystencji". Praca tylko na stanowisku przystosowanym (ale o przystosowaniu dojazdu nie napisali nic).

Nie będę się chyba odwoływać. Pozbieram papiery przez rok i CAŁĄ dokumentację dołączę do wniosku, żeby mi potem na komisji nie powiedzieli, że "nie potrzeba". Odwołam się, jeśli znowu ją zignorują. I tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.