Doktor znał typ 6 i nie było dla niego żadnym zaskoczeniem, że "wyniki w normie, a nic nie działa", podobnie jak nie zdziwiło go nieoddawanie moczu. To nie wina nerek, tylko ZUM - śluzówka puchnie i tyle. Jeśli Wam się tak trafi, nie panikujcie. :) Wrażliwość organizmu na nawet minimalne zaburzenie homeostazy (nawet jeśli wyniki są w normie) też jest w EDS normalne i trzeba leczyć objawy, inaczej kolki się powtórzą, będzie coraz gorzej, aż do faktycznej niewydolności, nie czynnościowej. I wtedy hipotonia już nie minie z bólem. Leczenie więc mam rozpisane na 80 dni i niestety część tych leków będę musiała brać potem stale. Doktor cierpliwie wszystko wytłumaczył, wiedział, o czym mówi, co daje niesamowite poczucie bezpieczeństwa - nie eksperymentujemy, wiemy, co robimy, i jest to w dużym stopniu przewidywalne. To dobre odczucie.
Kiedy spytałam, kiedy kontrola, usłyszałam, że najlepiej by było nigdy. :)
Oby!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.