Na jednej ze scrapowych grup pojawiło się pytanie o cytat motywacyjny do kartki dla osoby chorej na raka. W odpowiedziach kilka cytatów, w tym wręcz link do postów "cancer motivation" na Pintereście. Nikt nie pomyślał o tym, że może by jednak z takich cytatów zrezygnować. Dlaczego?
Zaraz wyjaśnię. Spędzam sporo życia w szpitalach, stykam się z wieloma ciężko chorymi i umierającymi ludźmi, wielu przyjaciół już straciłam na rzecz śmierci. Moja odpowiedź będzie także w ich imieniu, nie tylko w moim, bo z nimi o tym często rozmawiałam*.
"Never give up" --> a jeśli jestem właśnie na etapie odchodzenia i nie chcę już żyć? Kto ma prawo żądać ode mnie zmuszania się do cierpienia i agonii?
"Be thankful for today because in one moment you entire life can change" --> No tak, w jednej chwili mogę pożegnać się z tym światem albo zostać na nim, cierpiąc, rzeczywiście, jest za co być wdzięcznym!
"Stay patient and trust your journey" --> patient? trust? Czy takie coś wypada w ogóle powiedzieć osobie chorej na raka czy eds6a?
"Strongest soldier gets the hardest battle" - a co jeśli nie jestem silna albo już nie chcę być? To jak powiedzieć, że cierpienie uszlachetnia.
"Pan bóg ukochał sobie najlepszych" --> super, więc wolałabym, żeby mnie nienawidził.
Ja nie chciałabym dostać kartki z takim cytatem. Dlaczego? Bo czułabym, że ktoś, kto mi napisał coś takiego, olewa mnie, a do tego jeszcze mu się wydaje, że mnie wspiera, pomaga i może odetchnąć z ulgą, że coś zrobił. Walnął cytacik i ma mnie z głowy. Tylko że to tak nie działa. Te cytaty ciągną w dół. Jeśli kogoś nie stać na napisanie kilku słów od siebie, to lepiej niech nie pisze nic, bo i tak wiadomo, jakie ma podejście.
Ciężko chory człowiek potrzebuje paru rzeczy:
- żeby jego bliscy przyjęli do wiadomości, że jest ciężko chory i może umrzeć, a nie zaprzeczali temu (ni daj boże, żeby mu mówić, że "będzie dobrze"!)
- żeby go wspierali, niezależnie od tego, co wybierze - a wybrać może walkę, ale też odejście, eutanazję
Chory chce usłyszeć: "Poprę każdą decyzję, jaką podejmiesz", "Jeśli masz jeszcze siłę żyć w tym stanie, to pomogę Ci wydrzeć z życia wszystko, co się da. Jeśli nie masz już siły żyć, to możesz odejść, zaopiekuję się Twoim psem, będzie miał u mnie godną starość, nigdy nie oddam go do schroniska".
Jeśli chcecie coś zrobić dla chorego, to nie wysyłajcie mu olewczych cytatów motywacyjnych, które mają pomóc Wam (uspokoić Wasze sumienie), a nie choremu, tylko bez proszenia wysprzątajcie mu kuchnię, wymyjcie okna, wyprowadźcie psa, przynoście regularnie książki z biblioteki, zaproponujcie, że pomożecie się umyć, przebrać, że zabierzecie go na spacer, że założycie wydarzenie na fb, chrońcie go przed przemocą, słuchajcie i wspierajcie, jeśli chory chce mówić o chorobie, odchodzeniu, testamencie itd. Jeśli ktoś jest długo ciężko chory, to już nie ma siły prosić o różne rzeczy - więc sami proponujcie (to ważne, żebyście nie przestali, nawet jeśli chory ciągle odmawia; może nadejdzie czas, kiedy nie odmówi). Chory dawno już wypadł z życia, więc przynoście to życie do niego. Nie bójcie się tego, że się rozgadacie (to bardzo dobrze!). Nie nękajcie go dziećmi ani opowieściami, że najgorsze, co Was spotkało, to katar czy utrata smaku, bo to też ciągnie w dół - każdy by chciał mieć takie problemy, a zwłaszcza ten, kto gra o życie każdego dnia.
Kiedy Wam się to wyda męczące, pomyślcie, jak musi się czuć ten chory. Ma to od urodzenia i będzie miał aż do śmierci, nigdy mu się nie poprawi i jedyne, co się zmieni, to to, że będzie jeszcze bardziej cierpiał. Doceńcie, jeśli Wasz chory to aspie - nie będzie na Was wisiał non stop, bo tylko jego ciało potrzebuje pomocy. ;)
* To prawda, że wszyscy, z którymi rozmawiałam, nie znoszą takich cytatów czy memów na nich opartych. Ale to nie znaczy, ze takich osób nie ma. Skoro takie cytaty powstają, to zapewne ktoś je lubi. My mieliśmy podejrzenie, że to zdrowi je tworzą, nie ci chorzy, dla których są przeznaczone, ale nie wykluczam, że istnieją jakieś umierające osoby, które te cytaty lubią. Chodzi o to, żeby nie ciągnąć ludzi w dół, więc należy się mocno upewnić, że osoba, której chcemy taki cytat wysłać, lubi cytaty motywacyjne. Jeśli nie mamy pewności, to lepiej się powstrzymać od prawienia morałów.
Znacznie lepiej wysłać choremu taką pocztówkę
!
Emily McDowell, która przeszła ciężką formę raka mówiła, że też nie znosiła takich kartek. Więc zaczęła sprzedawać inne, takie które by jej pomogły. "There is no good card for this. I'm sorry" "Please let me be the one to punch the next person who says everything happens for a reason" "If this is God's plan God is a terrible planner" "I promise never to refer to your illness as a journey" Jest też taka w której obiecuje się posprzątanie mieszkania jeśli trzeba i inne takie. Ale po polsku takich kartek rzeczywiście nie widziałam.
OdpowiedzUsuńKapitalne! Takie chciałbym dostać! :D
UsuńNajważniejsze to trwać przy takiej osobie i wiedzieć, że ma prawo płakać, marudzić i być zła na wszystko w koło
OdpowiedzUsuń