Jak zaczęłam stosować ilex, to odleżyna błyskawicznie, w ciągu kilku dni, wygoiła się na zewnątrz i zasklepiła. Z zewnątrz było tylko widać duże zaczerwienienie i ucho było gorące. Przez ponad miesiąc nic się nie zmieniało. Na zewnątrz wszystko wygojone, w środku toczył się stan zapalny, którego nie dawało się niczym ruszyć.
W końcu coś mnie tknęło i zastosowałam tribiotic, maść z antybiotykiem. I bingo! Już po pierwszym razie ból zmniejszył się tak, że mogłam spać na prawym boku! Myślę, że to jeszcze trochę potrwa, ale satysfakcjonuje mnie już ten mniejszy ból.
Ale pomyślcie, skąd się wzięły bakterie w odleżynie? Przecież ucho niczego nie dotyka! Tylko poduszki! I prawdę mówiąc, myślę, że to poduszka - od kilku miesięcy mam nową. Przyszła zapakowana w folię, więc... nie wyprałam poszewki.
Mieć odleżynę na uchu to samo w sobie lekko absurdalne, ale mieć w niej bakterie z powodu niesterylnej poduszki, to jest coś! Pokazuje, jak działa odporność w EDS6a. Ta choroba wymaga sterylności wszędzie - nawet na podłodze, po której chodzę boso - i co, jeśli będę miała na stopie choćby nieduże skaleczenie? Musi być sterylna wanna, ławeczka, sterylne ubranie. Praktycznie wszystko musi być sterylne, bo nie wiadomo, co gdzie złapię. :/
To praktycznie niemożliwe do uzyskania. :(
Trzymajcie kciuki, żeby tribiotic wystarczył!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.