wtorek, 1 października 2024

Covid

Covid się nie kończy, pandemia niestety nadal trwa. Po 5 dniach męczarni z sercem, na które powinien działać lek, który biorę, ale nie działa, po stanie przedzawałowym bez powodu (nie mam choroby serca, wieńcówki, otyłości brzusznej itp., żebym miała powód do zawału) i po pogotowiu - już wiem, że mam zapalenie mięśnia sercowego. Najprawdopodobniej po covidzie, ale nie wiadomo. Przecież objawy covidowe jeszcze trzymają, cały czas duszę się od zawalenia wydzieliną, na którą xylogel słabo działa, choć używam go 2x więcej niż zwykle. A już powikłanie?! Myślałam, że powikłania to są dopiero PO covidzie! A nie jeszcze w trakcie...

Do tego wczoraj w nocy hipotermia. Wyjątkowo silna. Mimo że złapałam moment, zanim się zaczęła, i się przygotowałam, i tak przyszła i trzymała całą noc. Mimo że zaczęli grzać!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.