Nic nie piszę ostatnio, bo... piszę na fb. Możecie tam znaleźć prawie codzienne info o budowaniu tolerancji na sativex (pod tagiem #sativex) oraz o tym, jak się użeram z urzędami, głównie z UP. To naprawdę przypomina Kafkowski "Proces" - nikt nie wie, o co chodzi, nawet sam UP nie wie, o co mu chodzi (serio, moja pani z OPS się konsultowała z UP w tej sprawie i żadnej sensownej odpowiedzi nie uzyskała).
Planuję kolejny wpis o kolorowankach, tym razem o tych według klucza. Okazuje się, że to lepszy lek na demencję niż Memotropil.
Daga nie poddawaj się, ja cały czas trzymam za Ciebie kciuki. A jeśli chodzi o pisanie - uważam, że to najlepsza forma "wyrzygania" swoich żali. Taka forma oczyszczenia. Porównanie z Kawką bardzo właściwe:) Całe dzieciństwo synów przeleciało mi na użeraniu się z urzędami i lekarzami. Nie trać nadziei. Jesteś super. Podziwiam Cię. Jeszcze raz pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńDzięki za dobre słowa. Chociaż to trochę na wyrost chyba. ;)
Usuń