Króciutko, bo o wszystkim piszę na bieżąco na fp.
Udało się wczoraj nie trafić na SOR, ale zapalenie nerek trwa w najlepsze. Cały czas to samo, lipcowe. I to mimo że od ponad tygodnia biorę augmentin, który przepisuje się też na zapalenie nerek. Najwyraźniej jest za słaby. Do nefrologa będę mogła pojechać najwcześniej w następną środę. I mam nadzieję, że nic się nie wydarzy do tego czasu.
Nie jestem w stanie napisać więcej, nie mogę w ogóle ani pisać, ani czytać z tego monitora. Od wczoraj wyświetla mi tekst tak nieostro, jakby był podłączony analogowo, a nie przez DVI. Restart kompa nic nie pomógł. I nie wiem, co się stało. W sobotę wieczorem było ok, w niedzielę rano już było nieostro, a przecież komp w nocy nie był wyłączany ani hibernowany, normalnie chodził. Sam z siebie tak się przestawił. Na nieostrości nie da się nawet patrzeć bez odruchu wymiotnego i zawrotów głowy, więc nie jestem w stanie poprawiać ewentualnych błędów. Kolejny powód do nienawidzenia Linuxa. Tak koszmarnego systemu nie spotkałam nigdy w życiu. :((
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.