wtorek, 10 stycznia 2017

To był zły dzień

Koszmarny dzień.

Ból nie do opanowania - organizm doskonale wie, że jest zimno na dworze, nie ma znaczenia, że w domu mam ciepło. W dodatku w domu wcale nie aż tak ciepło. Od okien wieje mi tak, że mam dreszcze, a nie mogę podłączyć grzejnika w sypialni, bo mam porozkładane media i scrapy wszędzie, bo chciałam porządkować, tylko nie mam na to siły.

Prof. dziś spóźnił się 3.5h. Jeszcze dodatkowo wymarzłam w poczekalni, nie chcieli włączyć ogrzewania.  Część pacjentek rezygnowała, a ja nie mogłam przenieść wizyty, bo nie mam czasu - niedługo muszę mieć kolejną chemię, a za 2 tygodnie nie miałby mnie kto zawieźć na wizytę. Więc czekałam.



Nie ma jak się poruszać po ulicy, bo chodniki przystosowane tylko dla sprawnych, poręcze tylko dla sprawnych, rękawiczki tylko dla sprawnych, autobusy tylko dla sprawnych. Na każdym kroku to państwo i inni ludzie pokazują, gdzie mają ON. Nie macie pojęcia, jak ciężko żyć w takiej rzeczywistości, gdzie inni mają wszystko podane na tacy za darmo - bo przecież nie są w niczym lepsi od ON, a my jesteśmy obywatelami ostatniej kategorii - bo nawet bandyci mają lepsze warunki.

I do tego jeszcze usłyszałam, jak się dostaje orzeczenie, I grupę na 05-R, nie będąc w ogóle niepełnosprawnym, tylko mając znajomego lekarza z komisji i ortopedę. Właśnie tak jest w małych miastach - wszyscy wszystkich znają, więc sobie nielegalnie przyznają orzeczenia. Wystarczy do tego, że ortopeda nielegalnie wpisze nieprawdziwą diagnozę (np. chromanie przestankowe) - ortopeda, który jest sąsiadem z tego samego osiedla, a drugi sąsiad jest orzecznikiem i wypisze orzeczenie. W komplecie dostaje się nielegalnego ufika. I to bez łapówki, za samą znajomość. Policja przecież nie sprawdza, czy orzeczenie i ufika ma się legalnie, nieprawdaż. A my, naprawdę ON, nie możemy dostać ufika, bo nie można nikogo upoważnić, a sami nie jesteśmy w stanie stać po niego w kolejce w urzędzie.  W dodatku realia są takie, że niby formalnie nie ma limitów, ale w praktyce za wypisanie niewielu orzeczeń lekarz dostaje premię, a jak ich wypisuje "za dużo", to upomnienie i ochrzan. Wiecie, co to znaczy? To znaczy, że jak sprawna osoba dostanie nielegalnie orzeczenie, to jakaś niepełnosprawna osoba go nie dostanie albo dostanie niższą grupę, niż to wynika z niepełnosprawności. Jestem właśnie taką osobą, więc wiem, jak to działa, od podszewki. A potem ludzie się dziwią, że z samochodu oznakowanego ufikiem wysiada sprawny człowiek...

Potem wyszłam od prof., było po 18 i pomyślałam, że jak dojedziemy, to będzie trzeba wyjść z Sarą. Tylko że jej od ponad roku nie ma. A w domu włożyłam domową bluzkę - z dekoltem wygryzionym przez Ofeczkę. I rozłożyło mnie totalnie. :(

Nie mam dziś siły na nic, na życie w tym kraju, na nieuczciwość i niekompetencję, której konsekwencje ponoszą nie ci ludzie, którzy powinni. 

Przepraszam Was, staram się nie jęczeć, ale już mi się po prostu ulało. No i okazuje się, że jednak mania nie przeszkadza mieć głębokiej depresji. :(

W dodatku neurolog nadal mi nie odpisuje. Nie wiem, co się stało, zawsze odpisywała. Myślałam, że może ma urlop lub zwolnienie, ale dziś wtorek, już by wróciła. Nie mam pojęcia, jak długo ważny jest ten kwit, że przyznano mi refundację za lek z importu docelowego. Czy Wy może wiecie i możecie mnie uspokoić? Czy mi to nie przepadnie? Potem wrzucę tu zdjęcie tego pisma, ale na razie nie mogę, bo telefon mi się nie chce włączyć i nie mogę zrobić zdjęcia. :(



2 komentarze:

  1. Trzymaj się Daga! Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się! Pieprzony koszmarny dzień :(

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.