Drukarka, nawet postawione szerszym bokiem stronę kompa, nie ściany, zajmie mi pół biurka. Muszę zabrać nie tylko przydasie, ale też szafeczkę z żelopisami i markerami stojącą obok starej drukarki. Pomyślałam, że przestawię ja na lewą stronę, bo muszę je mieć pod ręką, ale w r=takim razie muszę zdjąć z biurka wszystko, co stoi po lewej. Nie mam pojęcia, jak to zrobić, czy będę mieć na to siłę, i gdzie to pochować. Zwłaszcza że to też są rzeczy często używane, właśnie dlatego leżą na biurku.
To wszystko wymaga ode mnie nieprawdopodobnego wysiłku i podwójnej dawki bunondolu. A i tak jest źle i będę to długo odchorowywać. A nie mogę tego scedować na kogoś innego, bo przecież muszę wiedzieć, gdzie to potem będzie leżeć.
No i teraz szczury kochają to biurko, a po odgruzowaniu już pewnie nie będą. ;>
***
Po paru godzinach ja ledwo żyję, a na biurku nadal pobojowisko, ale szufladki są już bliżej monitora, markery ustawiłam na niej. A kubeczki - po lewej stronie. Ale nadal masa przydasiów bez miejsca docelowego. I zostało zmiatanie śmieci z biurka. ;)
***
Po kolejnych godzinach do zaopiekowania zostały mi tylko te 2 pudełka. Jestem z siebie dumna. Ale wymęczona też.
***
Chyba zrobiłam sobie źle. Nie dałam wczoraj opiekunce recepty na Xifaxan do wykupienia, bo Xifaxan jest drogi, nie mam tyle, muszę poczekać, aż przyjdzie kasa za leki z fundacji. A obawiam się, że recepty na antybiotyki są ważne tydzień. W czwartek jeszcze kasy nie będzie, a w poniedziałek pewnie recepta będzie już nieważna. Opiekunka wczoraj, jak jej to powiedziałam, stwierdziła, że to właśnie jest bieda. Nigdy nie myślałam o sobie w takich kategoriach, ale coś w tym jest. Odkąd nie mogę pracować, ciągle nie mam na coś, na jedzenie, na leki. To wybór - albo kupię jedzenie, albo kupię leki. On mnie przerasta.
***
Najczęściej się dyslokuję w nocy przy zmianie pozycji. Przed chwilą zdyslokowałam palec u nogi, najmniejszy, kiedy próbowałam położyć nogę na półce pod biurkiem. Zawsze tak robię i półleżę na fotelu. Zawadziłam o wieżę, która tam stoi. ;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.