wtorek, 4 kwietnia 2017

#życie codzienne, czyli o tym, jak nie poszłam na chemię

Prawie zemdlałam w łazience z bólu jelit. Atak boleści jest typowy w typowym zaparciu w 6a. Mdlenie, tracenie przytomności cz bólu, różne kontuzje od upadków na płytki... Ból podnosi puls w samo niebo - więc jest śmiertelnym zagrożeniem sam w sobie. Oblewa też potem z góry do dołu tak, że ubranie można wyżąć. Jakby się je dopiero z pralki wyjęło. Pot też od bólu.

Po czymś takim jestem tak wycieńczona, że nie daję już rady się przebrać, a to oznacza, że dziś znowu nie pójdę na chemię. Zresztą pewnie po ubraniu się byłabym tak samo wycieńczona, że już nie założyłabym nawet ortez. Czyli muszę czekać na czwartek i pomoc opiekunki.

***
Dostałam wezwanie na komisję ZUS. Znowu do tego budynku, w którym nie ma windy, tylko schody ZUS wzywa niepełnosprawnych na komisję, ale nie informuje ich nawet, że nie będą mogli wejść do budynku. Nie wiem - śmiać się czy płakać.

Do tego ta formułka, że zwracają koszty dojazdu, co się okazuje bzdurą. Zwracają jedynie koszty przyjazdu zbiorkomem, czyli to opcja jedynie dla sprawnych - znowu nie biorą pod uwagę, że dla osób o kulach, chodzikach i laskach zbiorkom jest nieprzystosowany, i to tak, że nie da się do niego wsiąść!

***
Opadam z sił. Brak mi sił na najprostsze, najbardziej podstawowe zajęcie się sobą. Żaden, nawet najmniejszy, wysiłek fizyczny, nie wchodzi w grę. Przy krojeniu mięsa odpoczywałam 3 razy. Nie jestem w stanie przygotować posiłku na raz. Robię go cały dzień z przerwami, co znaczy, że już nie wystarczy mi sił ani na chemię, ani na umycie włosów. Jeśli uda mi się zrobić posiłek, to nie będę w stanie powtórzyć tego wysiłku następnego dnia, więc posiłek absolutnie musi mi wystarczyć na 3 dni. Potrzebuję pomocy, a OPS nie chce o tym słyszeć.

Przez to, że ławeczka nie pasuje, nie mam dostępu do wanny. Zresztą nie jest sterylna, więc jest niedostępna sama przez się. Przy niskiej odporności wszystko musi być sterylne, łącznie z podłogą.

Dopiero co miałam zabieg na nadgarstek, a już nie działa. To prawy nadgarstek, ten sprawniejszy, więc jest problem.

***
Na koniec ciężkiego dnia znowu stalking matki. I znowu jestem wdzięczna sobie, że ni dałam się oszukać i zamknąć niebieskiej karty.


8 komentarzy:

  1. Masz objawy grypy? Dreszcze, zatkany nos, ból gardła i głowy, senność? Unikaj gripexu i innych leków z pseudoefedryną albo fenylefryną bo podnoszą puls.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 6a masz objawy grypy na co dzień. Nic się na to nie bierze, bo nic nie ma. Dopiero jak się nasili i trzeba ratować życie, to antybiotyk. Półśrodki nie działają.

      Usuń
  2. Jaki masz puls na ogół, bierzesz beta blokery?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę. Puls mam ok. 90-100, ale jak tylko się poruszę czy coś, to natychmiast skacze, za duża hipotonia :/

      Usuń
  3. Jaki lek bierzesz? 90-100 po lekach czy bez?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że po lekach. Od lat jestem na lekach, bez nich miałabym puls taki, że pewnie już bym nie żyła. Jutro wrzucę leki.

      Usuń
  4. Bierzesz tyle leków że pewnie boją się Ciebie w lokalnej aptece ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że wcale nie tak dużo, jak by się wydawało. A do apteki chodzi moja opiekunka ;>

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.