Drobne krostki z tyłu ramion, czasami swędzące, czasami czerwonawe, zawsze irytujące. Wyglądające jak skórka kurczaka i tak też nazywane (chicken skin). To nie źle dobrany balsam, to jeden z symptomów nietolerancji glutenu. :-)
A tu macie artykuł na ten temat.
Czy ktoś już znalazł na to sposób? Wyeliminowanie glutenu nie sprawia, że chicken skin znika, w każdym razie u mnie po pół roku nadal jest.
(omlety z samych jajek zamiast naleśników dają radę)
Jeszcze jedna ciekawostka. Źródłem wapnia, świetnym budulcem kości jest nie mleko (nabiał w eds out!), a śliwka! Suszona.
Chicken skin wygląda właśnie tak. Przy okazji widać też "brudny łokieć". "Brudne łokcie i kolana" też są typowe w eds.
Bardzo dobry post!
OdpowiedzUsuńA jak Cię już pochwaliłam, to teraz zażądam jakiegoś o odczulaniu. ;*
O odczulaniu jeszcze nie ma co pisać. Byłam dopiero na drugiej sesji i w sumie nie wiem, jakie mają być efekty, bo nie sądzę, żebym nagle przestała mieć nietolerancję glutenu. Ale może lepiej będzie z tymi innymi nietolerancjami, bo uczuleń de facto nie mam żadnych. Same nietolerancje. Może na pyłki i kurz chociaż podziała? Słyszałam, że odczulanie dość słabo działa, ale mowa była o normalnych ludziach, nie wiem, jak w eds, a nóż widelec działa akurat??
Usuń