Sprawy znowu się komplikują. Wczoraj byłam u psychiatry. Ponieważ mniejsza dawka nemdatine nie działała, została podwojona, a do niej dostałam drugi lek, Aribit, który ma pomagać zasnąć, a przy okazji działać na neuralgię. Niestety recepty nie wykupiłam, bo 2 opakowania po 28 tabletek są bez zniżki i kosztują 180 zł, a do tego nie ma ich w aptece, i aptekarka kazała przepisać receptę na opakowania 56 sztuk. Tylko nie wiem, czemu kazała to zrobić mnie, skoro ma to zrobić lekarz, Nie rozumiem wciągania w to pacjenta. Kto ma teraz pojechać po nową receptę? Pacjent niewychodzący samodzielnie z domu, leżący, z eds6a?! Powinna sama zadzwonić do lekarki i kazać dostarczyć poprawną receptę. To nie jest wina pacjenta, żeby go ciągać do innego miasta!
Sama przychodnia jest całkowicie nieprzystosowana. Nie ma wejścia dla niepełnosprawnych, Jest tylko niebezpieczna pochylnia bez poręczy z jednej strony.
Żałuję, że nie wzięłam zaświadczenia, że biorę takie leki. Gdybym je miała, nie miałabym, ani miesiąca przerwy w przyjmowaniu nemdatine (przełożono mi wizytę o miesiąc, a bez zaświadczenia lekarz I kontaktu nie może wypisać leku), ani nie musiałabym teraz znowu jechać do L-wa, bo lekarz I kontaktu mógłby mi wypisać receptę, i to zaocznie. Mogłaby to załatwić opiekunka. I znowu - nie rozumiem, dlaczego nie skontaktują się ze sobą ci lekarze i nie załatwią tego między sobą, tylko znowu zwalają wszystko na pacjenta.
***
Złodziej ukradł moje miejsce parkingowe w piwnicy. Już któryś raz ojciec przyjeżdża i nie może zaparkować, bo jakiś chamski taksiarz stoi na moim miejscu. Na miejscu, które wykupiłam i za które płacę tak wysoki podatek, że trzeba go rozkładać na całoroczne raty! Stanął tam bez mojej zgody i bez zapłaty za wynajem. Luty + marzec to już 600 zł. Ciekawe, czy uiści opłatę.
Co ciekawe, ani policja, ani SM nie raczyły przyjechać i odholować, chociaż wg prawa mają taki obowiązek. Ta firma taksiarska okazała się firmą krzak, to jakiś oszust jest, bo takiej firmy, jaką się legitymuje, w ogóle nie ma! Mirka dodzwoniła się do działu licencji transportu drogowego, który skontaktował się z oszustem. Ma odjechać do 15. Także uważajcie na poniższego:
***
Przyszedł zwrot zapotrzebowania na Vigil z MZ. To nie mogli tego przysłać od razu za pierwszym razem?!
***
Od neurolog dostałam Mirzaten - zamiast promazyny. Niestety nie działa. Nie przesypiam nocy, mam stracone dni, ataki snu bez zapowiedzi, brak poczucia czasu i ogólnie wszystkie objawy, o których pisałam w poprzedniej notce. Albo zasypiam o 18, budzę się o 2 w nocy, jak dziś. Od 5 dni neuralgia, na którą neuran nie chce działać.
***
Opiekunka nie zdąża załatwiać podstawowych rzeczy. Dziś nie zdążyła zrobić xero ważnych dokumentów do orzeczenia i do renty, bo 2h nie wystarczają. Nadal nie ma legitymacji, która uprawniałaby ją do obejścia kolejek. O sprzątaniu czy pomocy w przygotowaniu posiłków nawet nie wspomnę. Nie jem, bo nie mam siły nic przygotować. Szczęście w nieszczęściu, że mam neuralgię i nie mogę gryźć. Jadę na odżywkach na niedożywienie, ale kończą mi się, a na kolejne mnie nie stać. Niestety one nie wystarczają, żeby krwawiące nadżerki w żołądku przyjęły leki. Przed lekami muszę zjeść coś stałego, nie płynnego, a nie mam.
***
W tym miesiącu dodatkowo do normalnych opłat muszę zapłacić za prąd i podatek. To razem daje więcej, niż mam. Więc nie dość, że nie wystarcza mi na opłaty, to nie mam na leki i jedzenie. Na nic kompletnie. I to dlatego, że renta przychodzi na koniec miesiąca. Gdyby przychodziła na początku, nie byłoby tego problemu. Albo gdyby opłaty można było robić do końca miesiąca, a nie do 10. Na każdym kroku łupi się niepełnosprawnych, ciężko chorych ludzi. :( Gdyby nie pomoc przyjaciółki, nie wiem, co bym zrobiła. Bo przecież jeszcze muszę wykupić wizytę u ortopedy, żeby wypisał mi papiery rentowe. Rok temu robił to 4.03, więc pewnie będzie tak, że któregoś miesiąca nie dostanę renty wcale.
***
Czy ktoś może się orientuje, czy te namiary są aktualne? Nigdzie nie mogę znaleźć namiary na przewóz w 2017, ciągle wyskakuje 2015. :(
***
Nadal nie mogę czytać. Już nie wiem, co robić. Przecież to niemożliwe, żeby się nie dało zrobić czegoś z tymi zanikami korowymi. Chcę znowu pracować, a nie marnować życie. :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.