wtorek, 21 listopada 2017

Na co leczyliby się NT i allistycy, gdyby to ASD było normą?

I znowu moja ulubiona grupa o ASD mnie inspiruje do pisania na blogu. ;) A właściwie zmusiła mnie do zapisania tego, o czym od dawna myślałam, bo ja już dawno zadawałam sobie w myślach pytanie, na co leczyliby się NT i allistycy, gdyby to ASD było normą?

Myślę, że NT i allistycy mieliby te same problemy, które mają teraz, ale do nich dopisalibyśmy im kilka objawów nieautystycznych.

Tak więc objawy, które należy leczyć, to:
- nieustanne ocieranie się w tłumie, dotykanie, macanie bez pozwolenia
- nachalny, stalkingowy ekstrawertyzm (np. telefoniczny)
- podwrażliwość na bodźce (za mało czują, za mało widzą, za mało słyszą; trzeba by ich uwrażliwiać na bodźce, żyją zamknięci za grubą szybą niewrażliwości na bodźce, rzez co trudno do nich dotrzeć)
- wyzywające, agresywne patrzenie w oczy (u ssaków oznacza wyzwanie na pojedynek, u NT łączy się to z agresją, niskim IQ i urojeniem, że się czyta w myślach interlokutora :))
- płytkość więzi
- powierzchowność zdobywanej wiedzy ("mój syn ma już 4 lata i nadal nie umie czytać")
- brak rzetelnych zainteresowań
- niekomunikatywność (co innego mówią, co innego myślą, co innego robią)
- fałsz i kłamstwo
- plotkarstwo
- nieustanne szukanie uwagi, narcyzm
- intryganctwo
- odrzucanie innych
- przemoc psychiczna
- brak empatii i wrażliwości
- nieumiejętność skupienia uwagi
- niskie IQ
- brak sawantyzmu
- nieokazywanie emocji
- nieumiejętność samodzielnego uspokajania się poprzez stimowanie
- brak logiki
- chaotyczne, a więc bezproduktywne, funkcjonowanie
- kompulsywna mitomania, uzależnienie od kłamstwa
- hipokryzja (NT oczekują, że będziemy im czytać w myślach, a sami tego nie umieją)
- problemy z odczytywaniem ironii

Katja z Kociego świata opisała ten syndrom tak: "Entyzm dziecięcy charakteryzuje się słabym rozwojem zainteresowań i niechęcią do poszerzania wiedzy, przy jednoczesnym nadmiernym i natrętnym naprzykrzaniem się innym ludziom. Chorzy wydają się nadmiernie pobudzeni, krzykliwi i emocjonalni, chociaż nie mają zbyt wiele do przekazania otoczeniu. Charakterystyczne są zachowania paranoiczne ("ja wiem, że on wie", "co on myślał naprawdę?", "ja znam jego prawdziwe intencje") oraz urojenia ksobne ("to na pewno przeciwko mnie", "przeproś", "domyśl się"). Nadmierne zainteresowanie kontaktami społecznymi może prowadzić do zachowań autodestrukcyjnych i zaniedbania rozwoju osobistego na rzecz płytkich, niepotrzebnych relacji. (...) No niestety nie należy spodziewać się geniusza przy entyzmie dziecięcym. Chociaż takie dzieci nie dojdą do niczego wybitnego, mogą w dalszym ciągu prowadzić ciekawe życie.  Takie dzieci pomimo krzykliwych zachowań, raczej nie mają bogatego życia uczuciowego. Ich emocje opierają się na deklaracjach i krzykach, ale trudno zauważyć u nich prawdziwe przejawy uczuć. Nie potrafią skakać ani machać rękami, przez co przypuszczam, że nie czują w środku żadnych emocji".

Dziecko z entyzmem dziecięcym nie umie odróżnić słońca od słonic i Plutonu od psa Pluto*.

Na koniec relacja z konferencji o tym, jak pomóc NT wieść udane życie i wyjść na ludzi. ;)




To się może wydawać śmieszne, dopóki sobie nie uświadomimy, że NT robią to z autystami i aspimi każdego dnia. Od lat nie mogę się pozbyć wrażenia, że NT swoim "leczeniem autyzmu" usiłują autystów ściągnąć do swojego poziomu. Do nieefektywnej komunikacji, kłamstw, intryg, podtekstów, dwuznaczności, dwulicowości...

Na grupie już pojawił się głos, że to nagonka na NT. Hm, nagonka? NT robią nam to od dziesięcioleci. Nie mówią o tym, tylko robią to wymiernie, naprawdę. My raz jeden na całe życie, i na te dziesięciolecia, porozmawialiśmy o tym - hipotetycznie, bez wprowadzania słów w czyny. Więc skoro my robimy nagonkę, to jak nazwać to, co robią NT?!

Nie mogę mówić za innych, ale jeśli o mnie chodzi, to akurat nie pisałam ani o swojej ocenie takiego zachowania, ani o swojej opinii na ten temat, ani o tym, czy (nie)rozumiem NT (co nam zarzucają NT). Jedyne, co zrobiłam, to ZAMIENIŁAM ROLAMI ASD i NT. NIC więcej. Zamieniłam rolami i cytowałam NT, dostosowując cytaty do zamienionych ról.

To bardzo ciekawe, że kiedy NT to robią autystom, to jest OK. Ale kiedy MY zamienimy role, w dodatku tylko hipotetycznie (bo w realu przecież Wam tego NIE robimy! To Wy robicie to nam), to nagle odsądza się nas od czci i wiary.

Może dzięki temu wątkowi paru NT wreszcie zrozumie, jak NT traktują ASD i jak osoby z ASD się z tym czują. Szkoda, że przez te wszystkie lata NT i alliści nie wykazali się empatią bez konieczności odwracania ról.

Katja podrzuciła mi link do kampanii Mężczyzna spełniony. Tam mówi się do mężczyzn językiem, jakiego na co dzień używają wobec kobiet, i to działa! Faktycznie nasz wątek to coś na bardzo podobnej zasadzie. Może kampania dla NT też powinna mieć taki globalny zasięg, a nie jedynie grupa na fb. ;) Z jakiegoś powodu oprawcy bardzo się denerwują, jak się zaczyna stosować metody, których sami używają na co dzień. ;>

Ktoś na grupie zauważył, że osoby z ZA są w specyficznym położeniu. Że od ON nie wymaga się, żeby przestali być ON, od osoby niewidomej nie wymaga się, żeby nagle zaczęła widzieć. A od aspiego wymaga się, żeby stał się NT. I to prawda!

To świat się staramy dostosować do niepełnosprawności. Oczywiście jest jeszcze dużo do zrobienia, ale nie ma wątpliwości, że to przejście dla pieszych trzeba dostosować do osoby niewidomej, a nie kazać jej widzieć. Że to autobusy trzeba dostosować do wjazdu wózkiem inwalidzkim, a nie kazać ON chodzić. itd. Natomiast od osób z ASD wymaga się stawania się NT.

Nie, świat  nie wyglądałby tak samo, gdyby role się odwróciły. Bo autyści nie wymagają od NT, żeby ci upodobnili się do autystów.


 

*To nie jest śmieszne, to akurat autentyczne przykłady. ;(


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.