niedziela, 30 kwietnia 2017

Drukarka story cz. 3.

Drukarka niby drukuje, ale przed każdym wydrukiem muszę zrestartować system, bo inaczej wyświetla się to czekanie nie wiadomo na co (kolejki nie ma, jest tylko to jedno aktualne zlecenie, więc to, co znalazłam w necie, jest bezużyteczne; w dodatku nie dotyczy Linuksa). Po restarcie kompa zawsze, ale to ZAWSZE, nie działa monitor. Muszę kilka razy włączyć i wyłączyć guzik na obudowie, poruszać kablem z tyłu kompa i dopiero zaskakuje. Inaczej jest no signal. Bez powodu, bo przecież przy restarcie nie ruszam kabla, nieprawdaż. Problem polega na tym, że odkąd jest ta wielka drukarka, nie jestem już w stanie bezpiecznie sięgać za komputer do kabla. Sięganie za komputer = dyslokacja barku albo czegoś innego. Tak to działa w Linuksie. Ma  ktoś pomysł, jak to naprawić, żeby było dobrze? Tak, sterowniki aktualne ze strony producenta. No i najbardziej mnie interesuje, jak zainstalować W7 bez płyty i CD-Romu, bo ja tego Linuksa nienawidzę i nie chcę docelowo.

***
Kolejny stracony dzień - hipotermia, hipotonia (wygląda na to, że to promazyna je nasila, ale nie mam nic innego w zamian), ból, hipersomnia. Mimo Vigilu. Promazyna znosi działanie vigilu. A to oznacza natychmiastowe nasilenie depresji. Ten zestaw, który brałam, już od kilku dni nie działa - odkąd biorę promazynę znowu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.