Okazuje się, że to bardzo potrzebna notka. Aż dziw, że nie zrobiłam jej wcześniej.
Jak działa 1%? Wbrew pozorom beneficjent nie ma dostępu ani do konta, ani do środków. Może je sobie podglądać na koncie, ale nie może samodzielnie wypłacić ani nawet zdecydować, na co je przeznaczy. Działa to tak:
1. Przede wszystkim osoba niepełnosprawna nie może samodzielnie zbierać środków z 1% (innych też legalnie nie może). Musi znaleźć fundację, która zgodzi się na założenie jej subkonta, na które będą zbierane środki. OPP mają pozwolenie na zbiórki publiczne, dlatego jest to możliwe. Niektóre fundacje pobierają prowizję od zebranych środków. Jest to niestety legalne, chociaż niefair w stosunku do beneficjenta, a przede wszystkim w stosunku do osób, które przecież przeznaczają te pieniądze na pomoc konkretnej osobie, dla której je wpłacają, a nie na działalność fundacji. Fundacja i tak ma dostęp do odsetek. Dlatego osoba niepełnosprawna musi rozważnie wybierać fundację - to na tym etapie my jako beneficjenci mamy wpływ, co się stanie z pieniędzmi, które inni przeznaczą dla nas, i my też musimy być fair.
2. Żeby pieniądze darczyńcy na pewno trafiły do osoby, dla której je wpłaca, musi, absolutnie musi, być dopisek w przelewie. Dopisek to najczęściej nr subkonta i nazwisko beneficjenta. W moim przypadku jest to "Gorczyńska, 2763". Jeśli dopisku nie będzie, pieniądze nie trafią do beneficjenta, tylko na ogólne konto fundacji. Jeśli w dopisku będzie błąd, może być różnie. Jeśli fundacja wykaże się dobrą wolą, to przeleje te środki na konto beneficjenta. Jeśli nie albo nie uda się przez błędy zidentyfikować beneficjenta, pieniądze znowu trafiają na ogólne konto fundacji. Raczej nie zostaną roztrwonione, bo fundacja przecież ma za zadanie pomagać ludziom, ale nie trafią do osoby, której chcieliście pomóc. Dlatego ten dopisek jest tak ważny, kluczowy nawet.
3. Jeśli chodzi o 1%, to Urząd Skarbowy ma obowiązek się rozliczyć z fundacją do końca sierpnia. Fundacja na rozliczenie ma ok. miesiąca, więc na ogół w październiku beneficjenci dostają rozliczenie 1% i dopiero wtedy wiedzą, jaką kwotę udało się im uzbierać.
Wpłaty indywidualne beneficjent może podglądać na bieżąco na koncie, wpływają dość szybko, zależy to od banku. Z pieniędzy, które są już na koncie (darowizny bieżące i zeszłoroczny 1%), beneficjent może korzystać na bieżąco, nie musi czekać do października.
4. Beneficjent może widzieć, ile jest pieniędzy na koncie (ja z tego jeszcze nigdy nie korzystałam, miałam problemy z zalogowaniem się), ale nie może ich wypłacić. Jeśli ich potrzebuje, ma dwie możliwości:
- musi wyłożyć całą kwotę z własnych pieniędzy, a potem oryginały faktur wysłać do fundacji wraz z wnioskiem o dofinansowanie. Fundacja na ogół w regulaminie podaje, jakie rzeczy może finansować, a jakich nie. Zwykle są to leki, sprzęty medyczne, fizjoterapia, operacje, turnusy rehabilitacyjne, sanatoria, likwidacja barier i inne wydatki związane z chorobą i niepełnosprawnością. Niektóre fundacje refundują też np. jedzenie czy transport, jeśli sytuacja finansowa chorego jest bardzo zła. Na wszystko trzeba przedstawić imienne faktury wystawione na nazwisko beneficjenta. Generalnie jest zasada, że to fundacja decyduje, czy faktura kwalifikuje się do refundacji. Fundacja może odmówić! Jeśli nie odmówi, refunduje fakturę na prywatne konto beneficjenta.
- może poprosić sprzedawcę o wystawienie FV z odroczoną płatnością i wysłać ją do fundacji. Wtedy fundacja refunduje koszty bezpośrednio na konto sprzedawcy. Tę metodę stosuje się najczęściej, jeśli kwota faktury jest wysoka, ja w ten sposób opłacałam np. wózek i ortezy klatkowe na kolana. Pozostałe faktury pokrywam z własnych pieniędzy i liczę, że fundacja mi je zrefunduje. To ważne np. w przypadku leków - jeśli fundacja nie zwróci mi pieniędzy za leki ze stycznia, to nie będzie mnie stać na leki w lutym.
5. 1% to nie darowizna, nie ma od niego podatku. Na przekazaniu 1% nic się nie traci, a można pomóc. Ważne, żeby komuś przekazać ten 1%. Komukolwiek! Inaczej pieniądze trafią do US i nie pomogą nikomu.
Dodam jeszcze, że kiedy dostaję rozliczenie 1% w październiku, przy niektórych wpłatach wyświetla mi się nazwisko darczyńcy, a przy niektórych tylko miasto. Nie mam pojęcia, od czego to zależy.
To może wydawać się skomplikowane i biurokratyczne, ale jest słuszne i bezpieczne. Oczywiście może się trafić nieuczciwa fundacja (dlatego najlepiej wybierać te, o których uczciwości się wie np. od znajomych, którzy już z nimi współpracują), ale znacznie częściej zdarza się, że to beneficjent jest nieuczciwy i zbiera kasę na lewe (prywatne) konto. Jeśli chcecie komuś pomóc, zawsze sprawdzajcie, czy ma subkonto. Jeśli nadal nie jesteście pewni (nie znacie tej osoby, nie znają jej Wasi znajomi), to możecie skontaktować się z fundacją i sprawdzić, czy subkonto jest prawdziwe. Nigdy nie wierzcie w łańcuszki na facebooku (za klikanie w zdjęcia nikt nikomu kasy nie wypłaca!), w zbiórki na prywatne konta. Jeśli coś wzbudzi Waszą czujność, nie bójcie się pytać i sprawdzać. To nic złego, a uchroni Was przed nabijaniem kabzy oszustom, których niestety nie brakuje.
Fundacja umożliwia też inne formy zbiórek. Może założyć beneficjentom cel na Allegro, dzięki czemu nie tylko on sam, ale również inne (obce też!) osoby mogą wystawiać przedmioty na jego rzecz i nie zostanie naliczona prowizja. To przydatna forma dla osób, które chcą pozostać anonimowe - wydaje mi się, że nie mogę sprawdzić, kto te przedmioty wystawia, chyba że coś kupię. Taki cel może założyć tylko fundacja dla swojego podopiecznego, osoba prywatna nie może tego zrobić, więc tu też macie pewność, że nikt Was nie oszuka.
Można też wysyłać sms-y charytatywne, kosztują ok. 5 zł jeden. Każda forma wpłaty na subkonto jest bezpieczna. Nie wstydźcie się też, jeśli nie możecie wpłacić dużej sumy. Z drobnych sum zbiera się większa, a ona już naprawdę niejednokrotnie ratuje życie. Osoba po drugiej stronie będzie wdzięczna za każdą kwotę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.