
Kiedy się zastanawiam, co to jest dorosłość, niezmiennie wychodzi mi, że to właśnie to, co się zaczęło we wczesnym dzieciństwie. Do dziś nie zmieniło się nic poza moim ciałem i przyrostem wiedzy, chociaż niektórzy twierdzą, że w ogóle się nie zmieniłam.
W 19. roku życia moje ciało przekroczyło osiemdziesiątkę, ja zostałam przy dziewiętnastce.
Dziś jestem nadal tą sześcioletnią odpowiedzialną, wycofaną dziewczynką z pierwszego akapitu, tylko ktoś podrzucił mi zmierzłe ciało chylące się ku upadkowi. Od wczoraj mam podobno 38 lat i menopauzę od roku. Nie mogę wyjść z domu, mdleję w aptece, a kamienie na chodniku dyslokują mi śródstopie przez podeszwę buta. Poza ciałem nic mi w zasadzie nie przeszkadza w tzw. starzeniu się, bo dorosła byłam przecież zawsze.
Ale nie mam czasu na pisanie. Muszę czytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.