Neuralgie przyjęły taką formę, że dostałam skierowanie na neurologię z adnotacją PILNE. Oprócz normalnych objawów typu ból głowy, szczęki, zębów, szyi, ramion, mdłości, wymioty, zawroty głowy, niemożność utrzymania równowagi, wchodzenie w ścianę, szczękościsk itd., od pewnego czasu pojawiają się inne. Akomodacja oka wyłącza się całkiem, więc nie widzę nic. Ruchy mimowolne całego ciała podrywają mnie z łóżka, więc można zapomnieć o zaśnięciu, a poruszanie się jest niemożliwe. Drgawki przypominają padaczkę, której przecież nie mam. Pojawiają się problemy z oddychaniem, zaciska się krtań. Puls nagle skacze wyżej niż przy normalnym bólu. Od czubka głowy po palce stóp płynie po mnie pot - strumieniami. To wszystko wygląda, jakbym miała jakiś dziwny atak, i nie wiadomo, co z tym robić. Neuran trochę zmniejsza ból, ale nie działa na pozostałe objawy.
Kiedy mówię, że mam neuralgię, to wygląda właśnie tak.
Może to kolejny etap neuralgii?
I czy to dlatego na neuralgię przepisuje się leki przeciwdrgawkowe?
PS. Dostaję pytania, co to za ortezy. To są dokładnie te. Udało się wybrać jedne z tańszych.
Jak dobrze znam to uczucie:(
OdpowiedzUsuń