wtorek, 15 lipca 2014

Odysei nerkowej cd.

W przychodni dziś nie dałam się tym razem zapisać do innego lekarza. Jakimś cudem jeszcze zdołałam złapać moją doktor pierwszego kontaktu, która skończyła już pracę i przyjęła mnie tylko z dobrej woli. Uratowała mnie, wypisując Bunondol na miesiąc i Oesclin, który się notorycznie odkleja (profesor stwierdził, że leczy się objawy, a nie wyniki, i wypisał mi plastry, które mają ograniczyć pot pochodzący od menopauzy; na razie najniższa dawka, żeby zobaczyć, czy działa).


Doktor stwierdziła, że musiała być ostra niewydolność nerek, i nakazała brać Ciprinol dłużej - antybiotyki u mnie wolniej i słabiej działają. Jak się to wreszcie skończy, to może i miednica znormalnieje i będę mogła wrócić do poprzedniej dawki Bunondolu. A tak swoją drogą, nikt jak zwykle nie wie, co leczymy. Nie mam bakterii, ale dostaję antybiotyk - i działa. 

Nikt też nie wie, jakim cudem możliwe było zatrzymanie oddawania moczu u osoby z nietrzymaniem moczu. I właściwie, skoro zwieracze mogą TAK działać, to dlaczego nie funkcjonują tak na co dzień? Wie ktoś? Nie żeby to był akurat jakiś wielki problem, ale interesuje mnie to z aspergerowskiej dociekliwości. ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.