Przeczytałam dziś 3 blogi aspergerowskie, na jednym z nich taki kwiatek, a traf chciał, że dziś wybrałyśmy się z B. do kina. Naprawdę było tak ciężko?
B. wybrała kino i dzień. Mnie zostawiła wybór filmu i rzędu. Filmu, na który chciałyśmy iść obie (o powstaniu warszawskim), nie grali. Przejrzałam repertuar i napisałam maila:
Te mogą być fajne i grają jutro. Na który idziemy?
Pożądanie 15.30, 18.00, 20.00
Stulatek 20.30
Zacznijmy od nowa (tego reżysera od "Once") 14.40
Dostałam odpowiedź:
na który chcesz pójść? Wybierz Ty :)
No to wybrałam:
Na Stulatka. ;)
Proste? Jest pytanie, jest odpowiedź. Pewnie, mogłam w ostatniej chwili wrócić od drzwi, ale kiedy już wyszłam, to szanse na to, że się rozmyślę, są niewielkie. Jestem konsekwentna, brak konsekwencji powoduje lęk. Tak naprawdę w życiu biorę pod uwagę raczej inne objawy EDS niż ZA.
Wybrałam "Stulatka", bo słyszałam, że książka jest dobra (nie czytałam), a poza tym podobał mi się tytuł. Poszły sierotki na film o starości, a okazało się, że głównym bohaterem jest stuletni aspie z zamiłowaniem do wysadzania. W dodatku to komedia sytuacyjna, a nie dramat. No nie wiem, czy następnym razem B. zaufa moim wyborom. :D
To dziwne uczucie - pójść do kina po kilku latach, kiedy się już prawie zapomniało, że się chodziło na wszystkie pokazy prasowe. Dziwne. Bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.