Było się na deszczu przez pół sekundy. Właśnie tak, bez eufemizmów - deszcz na mnie padał przez szerokość otwartych drzwi samochodu, bo potem już był daszek.
Tyle wystarczy - przyszedł. Najpierw nieśmiało, jeszcze w piątek myślałam, że przejdzie. Rozkręcił się. Dzień dobry, stary kumplu, ZUM!
Antybiotyk raz.
Antybiotyk dwa.
A przecież dopiero co antybiotyk właśnie na to brałam pół roku. Tak, 6 miesięcy. Dzień w dzień. Bez przerwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.