niedziela, 29 grudnia 2013

Przemarznąć do szpiku kości

Od 5 nad ranem budzą mnie drgawki. Hipotermia. Koc elektryczny, 2 kołdry i gruba narzuta, wszystkie poduszki, prześcieradło i piżama przemoczone do suchej nitki od potu. Jakbym prosto spod prysznica weszła do łóżka, nie wysychając. Pot leje się od czubka głowy. Przemarznąć do szpiku kości - dokładnie tak, właśnie tak jest w hipotermii przy 33 stopniach. Może mniej? Bo nigdy dotąd tak długo to nie trwało, a nie mogłam wstać po termometr.

Od koca rozkręconego na full w końcu robi się gorąco (tylko skórze, reszta ciała i ja nadal zamarzamy), pot płynie jeszcze solidniej, ale nie mogę koca wyłączyć, bo natychmiast robi się zimno od mokrej głowy (włosy jak po myciu bez wykręcania), piżamy, pościeli. Tego zimna nie da się w ogóle opisać. Ani drgawek. Sama zrozumiałam je dopiero przy 33 stopniach, a opisać nie potrafię. Każdy ruch i każdy powiew zimnego powietrza nasila drgawki, dreszcze i ból. Skoro dosłownie pływam i jest mi zimno od mokrego, to muszę to mokre chociaż utrzymać w cieple. Tylko czekam, kiedy mokry koc mnie porazi prądem, ale nic takiego się na razie nie dzieje. Ból pęcherza zmusza mnie do poddania się bólowi wszystkiego innego - w łazience zmieniam mokrą piżamę na gruby dres, ale po 5 minutach on też nadaje się jedynie do wyżęcia. Całe szczęście, że kilka dni temu włączyłam ogrzewanie w łazience. Ktoś je wyłączył (ciekawe kto?).

W ciągu kilku godzin zmieniam ubranie 3 razy.

Próbowaliście się przebrać, będąc mokrym i mając drgawki od hipotermii?

Wracam do mokrej pościeli i mam nadzieję, że zasnę, zanim kolejny dres się przemoczy i drgawki się nasilą. Nie mogę się ruszyć, nie mogę zmienić pozycji na taką, która boli mniej. Wciąż jest ZA ZIMNO. Od miesięcy nie mogę się doprosić o przywiezienie starego grzejnika z piwnicy. Rano zamawiam w końcu nowy. Kaloryfery na full, a w mieszkaniu ciągle hula zimny wiatr. Czy to mieszkanie w ogóle da się ogrzać?! W takim zimnie pościel nie wyschnie do kolejnej nocy.

Jak mam innym wytłumaczyć, co to znaczy zimno? Zrozumie mnie może bezdomny zamarzający pod mostem albo ktoś, kto nigdy nie wrócił z gór.

Jak można chcieć żyć? Jak można wyłączyć instynkt zachowawczy? Można by wtedy nie włączać koca, dojść do hipotermii ostrej i cudownej błogości...


***
M.
- Nabyłaś to [EDS] przez bezruch!
- Zapiszę cię do innego psychiatry i psychoterapeuty. Bo Ewa to chodziła...!
- Przestań brać te leki! [psychiatryczne i przeciwbólowe]

To pierwsze zasługuje na Nobla. Nadruchomość nabyta przez bezruch. Buahaha. Tylko mnie to już jakoś nie śmieszy. Mam dość. Nie dość, że już na samym początku życia dostałam piętno EDS, którym mogłabym obdzielić kilkanaście osób, to jeszcze własna matka przez całe życie konsekwentnie mnie kopie. Po kryjomu, żeby nikt nie widział, bo dla publiki ma być wzorem matki, a ja mam być czarną owcą, niewdzięcznicą. I ludzie się na to nabierają od 37 lat...

Przestałam brać leki. Między Wellbutrinem a Edronaxem miałam 3 czy 4 dni przerwy. I co? Przed moimi przyjaciółmi udawała, że ją to obchodzi, i o 4 nad ranem tu z nimi przyjeżdżała, żeby przed nimi grać. Nie uwierzyli, boże, mam nadzieję, że wszyscy nie uwierzyli, nie tylko Klaudia...