piątek, 19 lipca 2013

Codzienne zadania Aspergera

Moja Terapeutka przykazała mi się relaksować przez 3 dni i nie zmuszać do niczego, nawet do czytania. A jednak zmusiłam się do napisania 2 maili i to był nieomal heroizm. Jeden mail do sklepu ortopedycznego, w którym chciałabym dostać ortezy, na które mam skierowanie. Drugi mail do Asystentów ON, których pomoc teoretycznie należy mi się wg orzeczenia, ale w praktyce może być różnie.

Napisanie jednego akapitu jednego maila to kilkanaście minut. Zacinam się na "dzień dobry". I następuje zwiecha, a w głowie kisiel.

Mimo wszystko wolę te maile niż kontakt telefoniczny, który nie jest możliwy W OGÓLE. Bo na sms-y, zakładam, nikt mi nie odpisze. Nikt nie będzie tak nieskończenie cierpliwy i wspierający jak moja Terapeutka.

I to tyle na dziś. 2 maile wyczerpały wszystkie łyżki wg spoon theory. I to wszystko bez dodatkowego xanaxu. Tyle mnie kosztuje coś, na co inni nawet nie zwracają uwagi, poświęcają temu 5 minut i zapominają. Mnie te 2 maile kosztują roztrzęsienie, mdłości, miękkie kolana i problem, żeby dojść do łazienki. Tyle ogólnie kosztuje jakikolwiek kontakt z obcymi ludźmi. Trochę mniej kosztuje kontakt z bliskimi, znajomymi.

Osoby, które wymagają kontaktu telefonicznego albo - jeszcze gorzej - osobistego, nie znają ani EDS, ani zespołu Aspergera.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.