Wybywam na 2 tygodnie na turnus rehabilitacyjny do Buska. Będę u chyba jedynych speców w Polsce, którzy wiedzą, z czym się je zespoły hipermobilności. Trochę strach, bo pokój na poddaszu bez windy, to oznacza bieganie na II piętro. Po ostatnim incydencie na schodach nawet sobie nie chcę tego wyobrażać.
2 ostatnie tygodnie to taki zapieprz, że nawet nie wiem, jak to nazwać. Codziennie coś wymagającego umierania z bólu w autobusach. Wczoraj jazda do IPiNu. Od razu na dzień dobry wpadłam na Profesora, który powiedział to samo co potem mój Psychiatra - że mam brać Wellbutrin 450mg (300 nie działa), a jeśli nie pomoże, to zmiana leku. Zamiast Xanaxu (który też już nie działa) buspiron, bo żadnych innych benzodiazepin już nie chcę. Efekt odstawienny 24/24 7/7 - i słyszę, że to normalne, nawet jeśli się niczego nie odstawia i trzyma dawkę na stabilnym poziomie. Z tego wszystkiego działa jedynie promazyna, co jest dużym zaskoczeniem dla wszystkich, bo akurat ona jest bardzo łagodna i działać nie powinna. U mnie wszystko inaczej, wszystko odwrotnie. Ale skoro nie działa lidokaina i pochodne, to w zasadzie nie wiadomo, co jeszcze nie działa. Czy ktoś to w ogóle zbadał? Wie ktoś coś? Nie dotarłam do takich informacji. Nawet bazy medyczne milczą.
Jeśli ta nowa, większa dawka nie zadziała, to przez 2 tygodnie będę się gapić w telewizor, zamiast czytać.
Po IPiNie powędrowałam kawał drogi na Sienną po receptę na depo - bo to jedyna możliwość, żeby ją mieć 19 sierpnia, kiedy trzeba zrobić zastrzyk (i to najpóźniej). I to był jeszcze większy horror niż jazda autobusem. Ponieważ zlikwidowano 510, trzeba zapychać na Sienną z Emilii Plater, pewnie dobry kilometr w jedną stronę, bo tam nic nie dojeżdża. W drodze powrotnej mdlałam z bólu. Kręgosłup, miednica i sublokowany staw biodrowy. Ten staw ciągnie się za mną od poniedziałku, sublokowałam go na fizjo na równoważni, poprawiłam zbyt intensywnym chodzeniem. Dziś Fizjo się nim zajmował, ale nie odważył się nastawiać, jak zawsze, bo pociągnięcie skończyłoby się zapewne wyjściem biodra ze stawu.
Przyznałam się też, że w ortezach nadal możliwy jest przeprost. Fizjo się złapał za głowę. Trzeba je zmienić jak najszybciej. Przeprostowane kolano ciągnie za sobą biodro i robi się nieciekawie. Tak nie będzie mogło być po operacji kręgosłupa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.