czwartek, 18 kwietnia 2013

Degradacja

Znalazłam kolejne dwie szóstki. Jedna w Stanach, ma 21 lat, studiuje i jest w takim stanie, w jakim byłam w jej wieku. Żadna nie odpisała od 3 dni. Za to poznałam trójkę nr 23245787654. Bardzo sympatyczną i w innych okolicznościach pewnie byśmy się i zaprzyjaźniły, ale ja już nie mam siły. Nie mam siły odpowiadać na wciąż te same pytania - POTRZEBUJĘ ODPOWIEDZI NA MOJE.

Nie odnajduję się sama ze sobą nawet w relacjach z ludźmi, których bardzo lubię i na spotkanie z którymi niecierpliwie czekam. Koniec z nocnymi rozmowami, mimo że jestem sową. Śpię po 5 godzin na dobę, przez resztę czasu jestem tylko senna, nie mam siły nawet siedzieć, a co dopiero rozmawiać. Nie mam siły gryźć, jeść, szczyt możliwości to "pogryzienie" tego, co rozpłynie się między językiem a podniebieniem.

Zastanawiam się, czy nie zrezygnować z fizjoterapii i jakiegokolwiek innego leczenia. Nie widzę sensu. Mięśnie nie będą silniejsze, są zbyt wiotkie, więc cudowna wizja operacji kręgosłupa oddala się. Hipotonia i spastyka będą się nasilać, nie maleć. Ostatnio praktycznie nic innego na fizjo nie robimy, tylko mięśniówkę oddechową i chodzenie. Miała być derotacja miednicy - nie da rady, bo bark zbyt luźny. Uruchamianie przepony kończy się kolką przewodową. Biodra nie można ruszyć, bo każdy ruch to dyslokacja. Głowa utrzymuje się prosto tylko dzięki napięciom, których Fizjo nigdy całkiem nie zdejmuje. Układ nerwowy i autonomiczny to żenada. Jakakolwiek samodzielna aktywność - zabroniona.

Mniej więcej od grudnia degradacja postępuje, jakbym na łeb, na szyję leciała z górki. Fizjo pewnie ten proces spowalnia, ale po miesiącu fizjo robiłam takie rzeczy, o jakich teraz mogę co najwyżej pomarzyć. Nie czuję, że warto. Uwsteczniam się. Nie będzie cudownego ozdrowienia. Nie będzie lepiej. Więc po co? Po co szukać szóstek, informacji, odpowiedzi na pytania? Efekty są niewspółmierne do włożonego wysiłku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.