piątek, 5 kwietnia 2013

Miałam dziś w nocy koszmar, śniło mi się, że skończył się xanax


Mam depresję kliniczną, fizjologiczną, z braku hydroksylazy. Od lat pogłębianą złym leczeniem, a teraz nieleczoną w ogóle, bo zwykli psychiatrzy sobie nie radzą, a profesor może mnie przyjąć na oddział dopiero za parę miesięcy.

Nie, to nie jest normalne - wymagać w tej chwili ode mnie, żebym się uśmiechała, cieszyła i była radosna, rozumiała, co się do mnie mówi itd. itp. Nie jest normalne oczekiwać, że będę normalnie aktywna, że będę pisała regularnie maile, rozmawiała przez telefon i była dostępna, kiedy komuś się zamarzy.

Bo cudem jest już to, że w ogóle rano wstaję z łóżka, przychodzę na facebooka, robię cokolwiek w życiu, podejmuję decyzje (!!!), czasami nawet się uśmiecham i śmieję (tak, Neonówka NAPRAWDĘ mnie rozśmiesza).

Czy NAPRAWDĘ trzeba mieć depresję endogenną, żeby takie podstawowe rzeczy rozumieć?! Nie wystarczy pomyśleć?

Jeśli komuś znowu przyjdzie do głowy ciągnięcie mnie w dół - nie róbcie tego, proszę. Lepiej mnie zignorujcie.

Things You DO NOT Say to the Clinically Depressed


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.