środa, 10 kwietnia 2013

Emilia Made My Day


Dostałam paczkę od przyjaciółki z Manchesteru. Poryczałam się. Przecież to miłość w najczystszej postaci.
 
Puchną mi ręce, nie wchodzą mi splinty nr 7, więc dostałam 2 ósemki.
 
Nie mogę się odchudzać, a tyję od depo, więc dostałam tapiokę; ona nie ma kalorii, a puchnie w żołądku, zmniejszając uczucie głodu, i nie zawiera glutenu. Do tego specjalne szerokie słomki.
 
Mam problem z zaldiarem rano - nie mogę nic gryźć, Dietetyczka (która nie uciekła z wrzaskiem na widok rozpoznania) kombinuje z odżywkami, bo na pusty żołądek zaldiaru nie mogę... Dostałam 3 próbki bezglutenowej sojowo-dyniowej kaszki. Z komentem na pocztówce, że "może się zakumpluje z zaldiarem". Jak zda egzamin, dostanę cały wór z China Town.
 
I to wszystko Emilia zrobiła dla mnie i tylko dla mnie. Jak dobrze zna EDS i jak dobrze zna mnie? Rozłożyła mnie.

Emilia, kocham Cię. 


6 komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.