środa, 18 września 2013

Fizjoterapia

Mój fizjoterapeuta robi dla mnie więcej niż większość lekarzy i diagnozuje mnie lepiej niż większość lekarzy. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby się pomylił. Tylko dzięki niemu mam jakiekolwiek wyniki, TRWAŁE wyniki. Spokojnie mógłby podawać blokady, nikt tak jak on nie umie zlokalizować źródła stanu zapalnego bez wglądu USG.

W UK fizjoterapeuci mogą wypisywać leki. U nas nie ma nawet ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. [Tutaj] możecie obejrzeć krótki film emitowany kilka dni temu w TVP2.

W Polsce brak także ustawy o zawodzie psychoterapeuty. Oznacza to, że pan Zdzichu, hydraulik, może założyć gabinet "psychoterapeutyczny". 

Żądajmy legitymowania się uprawnieniami, dyplomami. To zbyt ważne dziedziny i zbyt łatwo można zaszkodzić, żeby je zostawić byle komu.


***
Sara ma kardiomiopatię powikłaną neurologicznie. Każde niedotlenienie oznacza atak neurologiczny, podczas którego nie jest w stanie się nawet podnieść. Każdy taki atak zagraża życiu. Nie można im zapobiegać ani ich przewidzieć. Nie można leczyć kardiomiopatii,  można tylko wspomagać pracę serca. Dzisiejszy atak był dłuższy niż poprzednie, a weterynarz każe mi zawieźć 30-kilowego psa do lecznicy.

Po raz pierwszy zaczęłam myśleć, że Sara jest moim ostatnim psem. Nie chodzi o to, że jej nie podniosę i nie zaniosę do weta - tego nie zrobi żadna, nawet zdrowa, kobieta; podejrzewam, że zdrowy mężczyzna też nie. Potrzeba by dwóch. Chodzi o to, że ja już nie jestem w stanie pójść z suką do weta, nawet jeśli suka samodzielnie chodzi (smycz i kula w jednej ręce?). Nie jestem w stanie wejść po wysokich schodach bez poręczy. Nie jestem w stanie utrzymać psa, jeśli u weta awanturują się jakieś inne zwierzaki.

Podobnie myślałam o szczurach - najpierw że będę mieć tylko jedną klatkę, bo nie jestem w stanie sprzątać dwóch. Teraz okazuje się, że nie jestem w stanie sprzątać nawet jednej. I nie byłabym w stanie sprzątać, nawet gdyby to była mała klatka na 2 zwierzaki, nie na 6: nie podniosę całej góry, żeby ją zdjąć z kuwety. Nie wyszoruję kuwety. Nie poodpinam karabińczyków.

Przecież nawet kubka do ust nie podniosę.

Mogę podawać leki i robić zastrzyki, więc ostatnią opcją jest DT. Tylko kto będzie podawał leki, jeśli ja pójdę do szpitala?


(Behemot i Wacek)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.