Przepadła mi dziś fizjoterapia, przed samym wyjściem jakieś naczynie w jelitach postanowiło pęknąć. Naczynie, bo dużo za dużo tej krwi było, żeby pochodziła z guzków krwawniczych. Było jej więcej niż w IR, gdzie mnie chcieli zatrzymać na szycie. Jak zwykle towarzyszą temu kompletne wyzucie z sił, słabość, zawroty głowy, ból jelit i głowy, mdłości, mroczki przed oczami. Odkąd nie jem glutenu, takie incydenty zdarzają się rzadko, raz na kilka tygodni. Wcześniej to była norma. Nie wiem, co się stało tym razem, może kawa Bakomy zawiera laktozę, choć nie ma jej w składzie?
W każdym razie fizjo przepadła, nie byłabym w stanie ćwiczyć bez uzupełnienia elektrolitów.
***
Jutro kończę antybiotyk, a poprawa jest niewielka. Za dnia jeszcze da się wytrzymać, ale nocą... ból, zaciśnięty przełyk, tony wydzieliny - nie ma którędy oddychać. I teraz co? Laryngologa w przychodni nie ma, a do Nowowiejskiej nie dotrę. Czekać do weekendu i jechać do dyżurującej przychodni na pl. Hallera?
***
Dziś tylko 2 linki. Tutaj możecie poczytać o znakomitym projekcie fotograficznym fotografa Steve'a Rosenfielda - Co nas definiuje, czyli przezwyciężanie własnych lęków. Polecam obejrzenie wszystkich zdjęć, nie tylko tych z artykułu. Można tam znaleźć np. takie zdjęcie. :)
A tutaj można nadsyłać zdjęcia absurdów architektonicznych: Absurdy architektoniczne.
Może na uczulonych tak, ale w 6a ma się nietolerancję i rozpuszczalna kawa nie działa w ogóle, tak samo jak fusiasta, ale obie są łagodnym środkiem przeczyszczającym z naciskiem na "łagodnym". :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie mam żadnych uczuleń pokarmowych, tylko wziewne i kontaktowe, a ponieważ problem występuje od zawsze i 24/24, to raczej uczulenie na jakiś składnik niezbędny typu tlen, azot itd. Albo w ogóle jakaś typowa reakcja w 6a, której nikt nie opisał, bo po co. Albo tak działa deficyt hydroksylizyny. W każdym razie nikt nic nie wie, ale też nikt nie chce mi wypisać leku wstrzymującego tworzenie się wydzieliny, a przecież praktycznie wszystko w 6a leczy się objawowo. :/