wtorek, 28 stycznia 2014

Tydzień z życia (dzień 2)

Ból uniemożliwia jakiekolwiek funkcjonowanie. Oksydolor działa tylko na tyle, żeby się podnieść z łóżka i pójść do łazianki, ale żeby się przebrać czy cokolwiek zrobić, już nie. Wczorajsze posiłki starczą na więcej niż 3 dni, bo brak energii, żeby jeść, a poza tym ból po każdym kęsie skutecznie do jedzenia zniechęca. Dreszcze, drgawki, hipotermia, zimno prawie bez przerwy. Hipotonia odbiera siły.

Krzysztof przysłał mi swoją nową książkę, więc cały dzień dziś w niej tonę. Odruchowo czytam ją przez pryzmat redakcji - może spróbować ją robić? Pewnie się nie uda, ale książka rozświetla mi czas jak żadna inna.

***
Mimo czytania, dzień w większości przecierpiany po cichu w łóżku. Oksydolor zmniejsza ból miednicy, ale zupełnie nie wpływa na pozostałe - stawy, kości, mięśnie, ścięgna, WSZYSTKO INNE. Palce bolą łącznie z paznokciami, jakby je ktoś od mięsa odrywał przez cały czas (maile leżą). I jeszcze znalazłam taki artykuł o Reynaud. Do szału mnie doprowadzają bezsensowne, bezużyteczne rady. Jak mam podnieść temperaturę NA ZEWNĄTRZ?! Bo przecież organizm reaguje na nią, a nie na moją temperaturę, i nie ma znaczenia, w co się ubiorę - stawy, kości, mięśnie i tak wiedzą, że jest mróz. I skąd mam wziąć rękawiczki, które wchodzą na ortezy? Dlaczego w takich artykułach nie podają do nich linka ani nawet nazwy? Zaraz bym kupiła kilka par na zapas, bo rzepy pewnie by je niszczyły.

Czy ktoś mógłby polecić lek (NLPZ), który NIE REAGUJE na zimno i nie zmniejsza działania tylko dlatego, że za oknem spadła temperatura?

I może jakiś lek powstrzymujący od samobójstwa? Bo nie, ja nie siedzę i nie wymyślam sposobów na zlikwidowanie siebie. One się wymyślają same. Pojawiają się już gotowe bez mojego udziału. Całe życie tak jest i całe życie "jedynie" się przed nimi powstrzymuję, marnując na to cenną energię. Ale już nie mam siły i nie chcę. Nie mam DO CZEGO ŻYĆ. Do bólu? Życie nie ma żadnej wartości, wartość ma tylko to, czego się w nim doświadcza.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.