Jak się macie w tę straszną pogodę? Dajecie radę?
U nas śnieg i lód na nieodśnieżonych chodnikach, woda na ulicach. Na przystankach brak wiat, nieodśnieżone ławki i poręcze, nawet w przychodni. Stolica.
Jakimś cudem przebrnęłam przez te wszystkie przeszkody, a wywróciłam się na poczcie. Coś wpastowali w podłogę - kula ujeżdża, nie można się na niej w ogóle oprzeć.
Pogoda i olewactwo służb miejskich wykańczają mięśnie i powodują jeszcze większy ból niż normalnie. Skracamy fizjoterapię, bo mięśnie nie chcą współpracować - samo dotarcie do ośrodka jest nadludzkim wysiłkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.